W jaki sposób miłość staje się życiem duszy –  zob. TMB 7, VII

Miłość jest pierwszym aktem i początkiem życia pobożnego, czyli duchowego. Przez nią żyjemy, czujemy i ruszamy się, a nasze życie duchowe jest takie, jakie są nasze uczucia. Serce pozbawione wzruszeń i uczuć nie ma miłości, natomiast każde kochające serce doznaje również wzruszeń uczuciowych (s. 379).

Wielce podejrzane i niebezpieczne są takie zachwycenia, które nie prowadzą do świętości i do oddania się Bogu, a przyzwalają na światowe pożądania i własne zachcianki. Błogosławieni ci, co żyją życiem nadnaturalnym, ekstatycznym, przerastającym ich samych, chociaż na modlitwie nie doznają zachwycenia, które by im pozwalały wznieść się ponad siebie (s. 380). Mamy zatem przejść od „starego człowieka” do „człowieka nowego” (Rz 6, 4-11). Kto chce osiągnąć to nowe życie, musi przejść przez śmierć życia starego, krzyżując ciało swoje z jego namiętnościami i pożądliwościami (por. Ga 5, 24), zatapiając je w wodach świętego chrztu lub pokuty… (s. 381).

Ponówmy modlitwę z dnia wczorajszego. Prośmy Pana, byśmy prawdziwie „umarli dla siebie, by żyć dla Pana”.

Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Chwała Ojcu,…