Co roku powtarzamy lekturę fragmentów Nowego Testamentu, które mówią o chwale wszystkich świętych w Niebie. Apokalipsa św. Jana porównuje ich wspólnotę do Miasta Bożego.

Jest wiele miejsc, które chciałoby się obejrzeć, ale nie tylko na fotografiach, czy w filmach. Chce się je zobaczyć „na własne oczy”.

Moim marzeniem jest zobaczyć Wielki Kanion Kolorado w USA, wspaniałe dzieło Boga Stwórcy. Ale chciałbym też raz jeszcze pojechać do Rocamadour, małego miasta w południowo-zachodniej Francji, które zostało zbudowane… w pionie! Domy są niejako przylepione do stromych zboczy skalistego wąwozu. Tego widoku i w dzień i w nocy nie da się opisać. Trzeba zobaczyć „na własne oczy” to dzieło Boga Stwórcy i owoc pracy wielu ludzi!

A czy chcę się wybrać do Miasta Bożego? Czy chcę się spotkać z jego mieszkańcami? A może wystarczy mi ich wspomnienie przy odmawianiu Litanii do Wszystkich Świętych, albo spojrzenie na wizerunek mojego Patrona?

Nie zadowalajmy się opowiadaniem, jak wygląda Niebo. Wybierzmy się tam razem, by się przekonać „na własne oczy”, jakie jest piękne. I pamiętajmy, że Miasto Boże jest owocem współpracy ludzi z Bogiem. Bez Niego nie dotrzemy do Nieba, ani go nigdzie nie zbudujemy.